W czasie kampanii prezydenckiej establishment III RP manipulował różnymi informacjami. Nie mając żadnych szans na zaatakowanie Andrzeja Dudy bezpośrednio, upowszechniano informację, jakoby nie był on politykiem samodzielnym.
Atakowano również jego pomysły gospodarcze. W publicznych i prywatnych telewizjach występowali ekonomiści związani z bankami lub rządem i krytykowali proponowane rozwiązania. Posługiwano się wziętymi z powietrza wyliczeniami. Pisano np., że koszty proponowanych rozwiązań osiągną 300 mld zł. Doszło do śmiesznych sytuacji, w których ekonomista będący kiedyś doradcą rządu twierdził, że propozycje kandydata PiS u na prezydenta są nieuzasadnione ekonomicznie, ale podobne rozwiązania proponowane przez obecnego prezydenta przysłużą się znakomicie gospodarce. Opisywane intrygi znakomicie podsumował ostatnio prof. Witold Modzelewski, wyliczając saldo ekonomicznych propozycji Andrzeja Dudy, które wyniesie… plus 20 mld zł dla budżetu. Czy wybór nowego prezydenta pokazuje, że Polacy uodpornili się na propagandę III RP?
Tekst ukazał się 2.06.2015 r. w GPC
